Test Reisy

Kihe

Wilk przewrócił się na ziemię specjalnie, bo tak było mu łatwiej atakować. Otworzył łapami pysk wilczycy i szybko posunął się do tyłu. Zaczął łapami atakować jej twarz. Całą ją miała poranioną. Chwycił zębami kark Reisy i cisnął tak mocno, ze oczy zachodziły jej mgłą jakby już nie z tego świata patrzyły. Gdy wilczyca była chwilę oszołomiona wilk podbiegł do najbliższego drzewa. Wzbił się w powietrze. Zahaczył sznurkiem o gałąź i ostrożnie wysunął łeb. Sznurek wisiał na gałęzi, a wilk podleciał do Reisy i zaczął znów zaciskać swe kły na jej karku.

Reisa

Odepchnęłam jego pysk łapą i spadłam z wysokości. Jednak w porę się obróciłam. Zaczęłam wchodzić po drzewie i kiedy już byłam dość wysoko to wtedy skoczyłam na szalikowca. Wgryzłam się w jego kark a łapami drapałam mu skrzydła. Spadaliśmy i nagle gruch! Jesteśmy na ziemi. MI się nic strasznego nie stało, ale szalikowcowi chyba tak. Tak leżałam na nim.
- Chcesz juz skończyć?
Powiedziałam obojętnie, ale zamiast czekać ciągle gryzłam i drapałam.

Kihe

- No nie wiem chyba w nieskończoność nie będziemy przeciągać tego testu.
Dodał. Po chwili odepchnął wilczycę od siebie i wstał. Nie miał poważniejszych obrażeń tylko małe zadrapania.

Reisa

- Twoja decyzja.
Powiedziałam nie czekając skoczyłam na niego, ale tak żeby przednie łapy spadły mu na głowę. Chciałaby wilk stracił przytomność. Teraz wzięła urwała szybki ruchem gałąź drzewa i usiadłam na nim. Gałąź wetknęłam mu do paszczy i siedziałam jak na koniu.
~Szkoda, że nie ważę zbyt dużo.
To prawda jestem chuda.

Kihe

Wilk zaczął gryźć gałąź. Miała ta gałąź dużo małych patyków, ale bardzo cieniutkich i słabych. Kih wstał, i zaczął biegać i skakać. Zachowywał się trochę jak byk, a Reisa była na zawodach " Kto dłużej usiedzi na byku" xD.

Reisa

(XD) Wczepiłam się pazurami i zębami w jego plecy.
- PRRR koniku PRR!
Wołałam.

Kihe

Kih już lekko wkurzony przewrócił sie na plecy. Oczywiście specjalnie. Jego ciężar przygniótł Reise.
- Chyba już skończymy, nudno się robi.
Powiedział po czym pokręcił łbem.

Reisa

- Ale jest śmiesznie.
Powiedziałam z uśmiechem. Odepchnęłam go tylnymi nogami. Wskoczyłam na niego teraz to ja na nim leżałam.
- Jak chcesz.

Kihe

- Dobra na razie możemy skończyć. Kilka pytań o ile uda mi się je wymyślić, a potem możemy wrócić do walki.
Powiedział. Nie miał zamiaru wstawać. I tak nie bolało go to. Nawet było przyjemnie....

Reisa

- Ok.
Powiedziałam, ale i ja nie miałam zamiaru wstawać.

Przyrzekam, ze jesżeli jeszcze raz zobacze, ze łamiesz regulamin to ost.
Kih

Kihe

- Alfa musi wiedzieć wszystko o watasze. Jakie jest jej powitanie, kto jest "Bogiem" tej watahy, ile jest w niej osób( oczywiście na razie możesz policzyc, ale jak np będzie ich 50, to tego nie musisz już wiedzieć i liczyć) itp. Wymień wszystko co o niej wiesz.
Powiedział i nadal leżał.

Reisa

Teraz wstałam. Pomyślałam zastanawiając się a mianowicie licząc osoby które znała z watahy.
- Powitanie: Warker, bogowie: Warkir i Arser. Członkowie: Na razie sześciu
- Brisingr
- Violetta
- Ruffian,
- Hidoi
- Ja i Xue.
Zastanowiłam się teraz co wiem na temat watahy.
- No to tak: członkowie *WOC są odważni i waleczni. Można by powiedzieć, że neutralni gdyby nie to, że lubią się znęcać nad ofiarami aż załamią się psychicznie lub fizycznie . Wspaniała zabawa... Uwielbiają ogień i walkę. Jeżeli ktoś im się nie spodoba ma przechlapane.
Powiedziałam..

* WOC- Watha Ognistego Ciągu

Kihe

-Świetnie.
Powiedział
- A wiesz jakiej watahy nie lubi twoja wataha?
Zapytał. To powinna wiedzieć każda odpowiedzialna i dobra Alfa w stadzie. Być może było to ostatnie pytanie.

Reisa

- Bractwa Morskich Kłów. My kochamy ogień, oni wodę, a to przeciwności.
To było banalne, bo przecież to są przeciwności. Woda, ogień jakby powiedzieć nie lubią się. Choć świat jest pełen przeciwności da się je pogodzić.

Kihe

- Dobrze.
Powiedział Kih. Skończyły mu się już pomysły jakie pytania może zadać.
- Od teraz jesteś Alfą Zakonu Płomieni Demonów.
Powiedział szykując się do odlotu. Wzbił się w powietrze i zaczął krążyć tak by usłyszeć jeszcze odpowiedź wilczycy. Po około 11min. odleciał.

Reisa

Jednak ona nic nie dopowiedziała bo nastąpił atak bólu pleców. Znów musiała się położyć. Zwinęła się w kulkę i czekała. Po 10 min przestało i odeszła chwiejąc się jeszcze na nogach.
- To dobrze.
Powiedziała tylko odchodząc

z/t

Qonara

Test oznaczam za zakończony,oraz temat za zamknięty.