Bar " Ognisty Puchar"

Hidoi

Ciągle piasek i piasek, mieniące się w słońcu złocistymi kolorami ziarenka leżały w gigantycznych skupiskach na tym terenie. Małe odłamki skał niemiłosiernie wiszą w powietrzu by wedrzeć się do nozdrzy każdego, żywego stworzenia. Gdyby zaprowadzić tam wilka zauważyłby wielki kawał lśniącego w gorącym słońcu lodu. Za zimnym głazem znajduje się mała knajpka, wniej panuje mniejsza temperatura. Z wierzchu wygląda jak szopa po korozji, ale w środku....

Reisa

Weszłam do baru. Zamówiłam sok truskawkowy. Usiadłam na krzesełku i czekałam sobie co się będzie działo.

Hidoi

Szedł między wydmami wesoło machając ogonem. Jego nosek, wysoko uniesiony, byle do słońca, wyczuł nikły zapach alkoholu. Taak! Pamięta gdzie była ta knajpa. Uradowany podbiegł do lodu i polizał go, wyglądało to dość głupio, ale każdy chce spróbować Laughing

. Wlazł do baru, jego oczom ukazało się świetnie urządzone wnętrze z krzywym dachem. Wskoczył na Ladę i napił się soczku wiśniowego.

Reisa

Hidoi wpadł tak do knajpki, że o mało nie spadłam z krzesła.
- Jesteś. Spadła bym z krzesła tak tutaj wpadłeś.
Powiedziałam ze śmiechem. Wypiłam soczek i zamówiłam tym razem... arbuza! Połowę arbuza który był mrożony. Smakował jak lód.
- Chcesz spróbować? Kiedy chodziłam po farmach to kradłam z kolegą takie arbuzy. Potem je zamrażaliśmy.
Powiedziałam i zapytałam.

Hidoi

Och, jak on lubił robić hałas. Odwrócił łeb w stronę wilczycy. Machnął łapą z rozdziawionymi pazurami, tak, że za jednym razem oderwał połowę arbuza. Wsadził go do pyska.
- Dobre- zrobił to tak szybko, że wilczyca ledwo zobaczyła tą czynność.

Reisa

- Wiem kolega wpadł na pomysł zamrożenia.
Powiedziałam. Oderwał połowę a ja zjadłam drugą. Wyszłam na gorąco i zauważyłam, że ta knajpka jest z lodu. Polizałam go... ten lód miał smak... arbuzia? Potem wróciłam
- Muszę już iść pa.
Powiedziałam i lizłam go po pyszczku i wyszłam.

z/t

Hidoi

Jakie czułe pożegnanie, uśmiechnął się cwanie po czym złapał w szczęki butelkę czegośtam i wyszedł.

[z/t]