Górskie jezioro

Kihe

- O niczym
Odrzekł groźnie po czym odszedł.Podszedł do wody,a malutkie fale podmywały mu jego duże i silne łapy.

Reisa

- Ni e twój interes.
Powiedziałam chłodno i weszłam na skałkę i tam zasnęłam.

Kihe

Kih spojrzał tylko na wilczycę. "Moja krew" pomyślał po czym wszedł na drzewo. Usiadł na gałęzi, która zwisała nad jeziorem. Wilk cofnął się do tyłu, a po tem zaczął biec do przodu,aż wreszcie skoczył i wpadł do wody z ogromnym pluskiem...

Reisa

Obudziłam się samiec znowu był we wodzie. Teraz ja z tej skałki skoczyłam do wody. Plusk był wielki. Odbiłam się od dna i wydostałam na powierzchnię.

Raffian

Nie moja sprawa? Heh... Wiedziałam że nie jest zbyt przyjazny. Reisa jak z nią gadałam to dało się z nią pogadać ale teraz przy nim jakoś mnie odepchnęła od siebie. Znowu nie mam nikogo znajomego z kim moge pogadać! - Myślałam.
Odeszłam troche od wody i przysnęłam. Usłyszałam plusk a zaraz po nim następny nie dało się spać więc tylko leżałam

Reisa

Pływałam spokojnie. Fajnie tak a basior obok był podobny do niej względem charakteru. Tak jakoś to wyczułam.

Kihe

Kih pływał sobie spokojnie na plecach, aż go tu nagle połaskotało coś w plecy. Gwałtownie sie obrócił. Nic tam nie było. Zanurkował. Zobaczył rybę, ona chyba wyczuła na sobie czyiś wzrok i również spojrzała się na wilka. wściekły basior nabrał tylko powietrza i zanurkował.Zaczął gonić rybę. Po chwili Wynurzył się z rybą w pysku, wyszedł z wody, położył ją na ziemię i zjadł. Po jedzeniu odbiło mu się i znów skoczył do wody.

Raffian

Popatrzyłam się jak basior je rybę. Nagle zgłodniałam polizałam się po pysku, chciałam wejść do wody ale jak oni tam byli to nie zamierzam im przeszkadzać.

Reisa

Ja wyszłam z wody i położyłam się na skałce.
- Właściwie jak masz na imię?
Zapytałam basiora.

Raffian

Popatrzyłam się na Reise i popatrzyłam się na wodę i czekałam jak wyjdą z wody na ten czas położyłam pyska na łapię.

Reisa

- Dobra może potem się zobaczymy. Pa.
Powiedziałam i wyszłam. Cóz test na mnie czeka!

Raffian

ja tak leżałam i leżałam nudziło mi się nie wiedziałam co robić iść gdzieś albo coś. Pomyślałam że pójde coś zapolować myślałam że coś złapie z jeziora jakąś rybę, ale potem nie jestem jeszcze aż tak głodna.

Reisa

Weszłam nad jezioro spokojnym lecz czujnym krokiem. Położyłam się kilka metrów obok Raf. Czekałam....może Hidoi przyjdzie?

Hidoi

Wszedł, czarne łapy delikatnie, acz pewnie stąpały po zżółkłej trawie.Szemowski uśmiech plątał się na wzniesionym pysku.
-Noir-mruknął na widok wadery i podszedł doń. Puszysty ogon musnął szyję wilczycy, umięśnione ciało spoczęło przed samicą.

Reisa

- Warker.
Odpowiedziałam. Kiedy musnął mnie ogonem ja delikatnie chwyciłam go. Teraz stał przede mną a ja usiadłam.
- Masz zdawać test na demona? Ja się zastanawiam pomiędzy alfą a demonem.
Powiedziałam mu. Może on mi poradzi?

Kihe

Spojrzał na wszystkie zebrane tu wilki. Pamiętał jakie pytanie zadała mu wilczyca, ale czy ona pamięta. To jest pytanie. Pokręcił głową i wyszedł z wody.

Reisa

- Warker, jak masz na imię?
Powiedziałam do uszalikowanego wilka. Trochę nawet zachichotałam.

Hidoi

Zamachał ogonem i uśmiechnął się szerzej. Oto reakcja jakiej oczekiwał, wietrzyk strzepnął mu delikatnie grzywkę z oczu. Ej! Co ta wilczyca robi? To on tu jest atrakcję!
- Hej- mruknął do wilka zgrzytając zębami. Warknął okazją swoją siłę i wtopił wzrok w szyję wadery.

Reisa

/ Brak weny/

-Masz zdawać test na demona?
Zapytałam Hidoi'ego. ( tak to się odmienia?)

Ty to samo co Raf. Następnym razem wstawiam osty i nie mówcie, ze nie ostrzegałem. Kih

Raffian

Popatrzyłam na przybyłą wilczyce i patrzyłam się na jezioro.

Ostatni raz widziałem takie coś. Migiem mi to zmieniaj!!
Kih

Kihe

- Jestem Kihe.
Powiedział. Odgarniając sobie grzywkę z oka. Spojrzał się na wilka z czerwoną czupryną. Uśmiechnął sie cwaniacko jakby chciał powiedzieć " I kto tu jest jednak górą?"

Reisa

Skinęłam mu łbem. No co? No co? Dlaczego się uśmiechnął? Ha jednak tonie ja noszę szalik w środku... no kurczę jest jesień! Nie miałam jak się odegrać.
- Jesteś przeziębiony?
Zapytałam szalikowca, ale nie dlatego żeby go rozzłościć tylko byłam ciekawa.

Kihe

- Nie, a skądże taka myśl.
Zapytał. Czy on by z siebie robił głupka. Taki uprzejmy, i takie słownictwo. Nie odgraża się? Może jednak jest to przeziębienie, ale chyba IV stopnia.

Reisa

- No bo masz szalik. To dla mnie trochę dziwne, ale nie uraź się w moich stronach no wiesz... wyśmiano by cię.
Ostatnie słowa były wypowiedziane szeptem. A teraz głupiutka Reisa wskoczyła do lodowatej wody. ( Jest morsem!) Leżała potem na płyciźnie.